Dobra to jak powiedziałem pół roku temu że zrobię to zrobię. Dzisiaj wpadła na warsztat lampa. Ta gorsza, lewa, jeszcze nie ruszana.
Dam Wam małego tipa. Papierem ściernym róbcie tylko zdarcie pierwszej powłoki na lampie. Najlepiej jechać od razu 500 wodną. Później chyba najlepiej sprawdza się pasty. Ja pasta robiłem tylko koniec a dało najszybszy i najlepszy efekt.
Oczywiście będę musiał poprawić. Pewnie przy okazji tej 2 lampy.
Zgłębiłem temat tego klosza i okazuje się że największą degradację będzie powodować na tym poliwęglanie alkohol
płyny zimowe z alkoholem. Można dodać 2+2 i będzie wynik. Chyba po zrobieniu 2 lampy i poprawkach pójdzie folia ppf.
Pacjent wyglądał tak.
Problemy głównie w górnej części klosza. Tutaj mamy już nawet warstwę właściwą bez użycia papieru.
Oczywiście oklejamy.
Używałem papierów 500, 600, 800, 1000, 1500, 2000, 2500, 3000 i na końcu pasta. Dołączona do zestawu była straszną kupa i wrzuciłem swoją Menzerne One Step.
O tutaj mamy te warstwę właściwą, od której tak na prawdę zaczynamy przygodę. Jak do tego dojdziemy można przeskoczyć z 500/600 na wyżej po doprowadzeniu całej lampy do jednakowego stanu wyjściowego.
W trakcie
Po paście
Edit: oczywiście po paście dobrze jest odtluscic. Może być płyn do szyb aby bez alko lub woda z płynem do mycia naczyń.
Oczywiście jako że nie dysponuje garażem jazda z pomysłowym Dobromirem. W ruch poszedł uwielbiany czajnik. Czajnik z acetonem robi robotę.
No i finisz.